Ciepłownictwo czekają ogromne inwestycje. Sektor potrzebuje wsparcia nie tylko na modernizację, ale też na zakup surowców przed zimą

    0
    122

    Polska produkcja ciepła jest najbardziej w Europie uzależniona od węgla – ciepłownie systemowe spalają co roku ok. 14,5 mln t tego surowca. Dlatego w najbliższych latach ten sektor nieuchronnie czeka transformacja i przechodzenie na technologie nisko- i zeroemisyjne. Tego typu inwestycje od lat były odkładane na później, przez co dziś skala potrzeb inwestycyjnych w tym obszarze jest ogromna, liczona w dziesiątkach miliardów złotych. – Przedsiębiorstwa ciepłownicze potrzebują wsparcia, same sobie z tym nie poradzą – podkreśla Krzysztof Skowroński z KAPE. Jak wskazuje, w tej chwili nie radzą sobie również z zabezpieczeniem odpowiednich ilości surowca do produkcji ciepła przed nadchodzącą zimą. 

    Ciepłownictwo jest tym sektorem rynku, który będzie wymagać głębokich przeobrażeń, co wynika m.in. z polityki europejskiej, nowych dyrektyw i potrzeb, ponieważ wszyscy chcemy mieć czyste powietrze. A regulacje Unii Europejskiej, które w tej chwili wchodzą: Fit for 55 i REPowerEU, w pewnym momencie dotkną przedsiębiorstw ciepłowniczych. Dlatego musimy myśleć o tym, żeby zmienić koszyk naszych paliw, żeby przejść w kierunku wykorzystania ciepła odpadowego, a najlepiej przejść całkowicie na energię odnawialną OZE – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Skowroński, doradca zarządu ds. ciepłownictwa w Krajowej Agencji Poszanowania Energii.

    Polska ma drugi, po Niemczech, największy rynek ciepła systemowego w Europie. Do sieci ciepłowniczej przyłączonych jest ponad 40 proc. spośród 13,5 mln gospodarstw domowych – to jeden z najwyższych wskaźników w UE. Łącznie w polskich systemach ciepłowniczych zainstalowanych jest 53,5 GW.

    Jednocześnie polska produkcja ciepła jest najbardziej w Europie uzależniona od węgla – ciepłownie systemowe spalają co roku ok. 14,5 mln t tego surowca (dane z raportu Polityka Insight: „Ciepło do zmiany. Jak zmodernizować sektor ciepłownictwa systemowego w Polsce”). Dlatego też rozwój technologii opartych na OZE w ciepłownictwie jest nieunikniony, ponieważ polityka klimatyczna UE zakłada, że do 2040 roku gospodarstwa domowe i przemysł będą ogrzewane przez ciepło systemowe lub niskoemisyjne źródła. Taki cel rząd wyznaczył też w „Polityce energetycznej Polski do 2040 roku”.

    Tymczasem – jak wskazuje w tegorocznym raporcie Forum Energii – dziś polskie ciepłownictwo to bardzo zaniedbany obszar, w którym niezbędne zmiany i modernizacje przez lata były odkładane na później. W rezultacie przestarzała infrastruktura ciepłownicza osiąga kres swojej użyteczności, a jej eksploatacja jest droga i powoduje duże szkody środowiskowe w postaci zanieczyszczenia powietrza (raport „Czyste ciepło jako motor polskiej gospodarki”).

    – Skala potrzeb inwestycyjnych jest rzeczywiście ogromna. Możemy mówić o miliardach złotych, to jest rząd wielkości zbliżony do ok. 100 mld zł w ciągu 10 lat. To jest też przedsięwzięcie bardzo trudne logistycznie samo w sobie, bo przedsiębiorstwa ciepłownicze muszą pozyskać wykonawców, wcześniej wybrać optymalny wariant i pozyskać środki finansowe – mówi Krzysztof Skowroński. – Z uwagi na kondycję przedsiębiorstw ciepłowniczych te inwestycje muszą być wspierane systemami pomocowymi. Dlatego m.in. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi szereg działań w tym kierunku, które mają stworzyć środki pomocowe dla przedsiębiorstw ciepłowniczych.

    Jak szacuje Forum Energii, skala inwestycji niezbędnych w sektorze ciepłowniczym w nadchodzących latach to co najmniej 52 mld zł, ale rocznie. Transformacja tego sektora jest jednak szansą, aby czyste ciepło stało się motorem rozwoju polskiego przemysłu. Przy stworzeniu dobrych ram prawnych modernizacja ciepłownictwa może zwiększać polskie PKB o ponad 2 proc. rocznie przez kolejne 30 lat i kreować średnio nawet 400 tys. miejsc pracy rocznie w sektorze.

    Polskie firmy ciepłownicze – szczególnie duże grupy, które posiadają moc cieplną rzędu setek megawatów – radzą sobie z tymi wyzwaniami. Zdecydowanie największy problem mają jednak średniej wielkości firmy ciepłownicze, poniżej 50 MW, które stanowią w Polsce prawie połowę sektora. Takie przedsiębiorstwa mają bardzo ograniczone kadry techniczne czy inżynierskie, a ich produkcja ciepła jest w większości oparta na technologii węglowej. Tam konieczne są największe zmiany, a środki finansowe z kolei są najmniejsze. Bez odpowiedniego wsparcia same nie będą w stanie sobie poradzić – podkreśla doradca zarządu ds. ciepłownictwa w Krajowej Agencji Poszanowania Energii.

    Rozmawiamy z ciepłownikami o ich potrzebach inwestycyjnych i staramy się aktywnie uczestniczyć we wszystkich projektach – również w tych, które są dofinansowane przez NFOŚiGW. Staramy się dokładać taką domykającą złotówkę do tych projektów poprzez udzielenie kredytu inwestycyjnego – dodaje Joanna Smolik, dyrektor Departamentu Relacji Strategicznych oraz programu Bezpieczeństwo strategiczne w Banku Gospodarstwa Krajowego.

    Jak podkreśla, jest to element szerszego wsparcia, jakie BGK oferuje branży ciepłowniczej. W związku z trudną sytuacją na rynkach surowców bank wprowadził do oferty także dwa produkty finansowe, które doraźnie poprawiają sytuację finansową ciepłowni: gwarancję płynnościową oraz kredyt obrotowy. Działania te są realizowane poprzez jeden z kluczowych programów BGK – Bezpieczeństwo strategiczne, którego celem jest m.in. transformacja sektora ciepłowniczego w kierunku niskoemisyjnym przy zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw ciepła.

    Zakup surowców energetycznych na najbliższy sezon grzewczy jest w tej chwili pierwszą, najbardziej pilną potrzebą sektora – mówi Joanna Smolik. – Ciepłownicy zabezpieczają jedną z podstawowych potrzeb społeczności, czyli dostawy ciepła. Nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji, że – na skutek zawirowań geopolitycznych – mamy w Polsce poważny kryzys z zabezpieczeniem podstawowych potrzeb bytowych lokalnych społeczności. Dlatego zdecydowaliśmy się na podjęcie tych działań krótkoterminowych, żeby wesprzeć spółki ciepłownicze w realizowaniu ich podstawowego zadania.

    Gwarancja płynnościowa to rozwiązanie dla dużych i średnich przedsiębiorstw. Jest  zabezpieczeniem spłaty kredytu udzielonego przez bank komercyjny, przeznaczonego na bieżące finansowanie działalności. Przedsiębiorstwa ciepłownicze mogą sfinansować nim zakup surowców na nadchodzący sezon grzewczy. Maksymalna kwota kredytu to 250 mln zł, przy czym gwarancja BGK obejmuje do 80 proc. tej kwoty. Co istotne, gwarancje zabezpieczają kredyty bez konieczności zastawiania majątku przedsiębiorstwa i pozwalają na uzyskanie lepszych warunków kredytowania. Bank komercyjny może udzielić kredytu zabezpieczonego gwarancją na maksymalny okres 39 miesięcy.

    Drugi produkt to nieodnawialny kredyt obrotowy, udzielany bezpośrednio przez BGK tym przedsiębiorcom, którzy z różnych powodów nie otrzymali kredytu w bankach komercyjnych. Tacy przedsiębiorcy mogą się do nas zgłosić i uzyskać taki kredyt w wysokości do 20 mln zł pod warunkiem pozytywnej oceny zdolności kredytowej – wyjaśnia dyrektor programu Bezpieczeństwo strategiczne w BGK.

    Kredyt obrotowy BGK może być przeznaczony na finansowanie zakupu węgla kamiennego, gazu lub innych paliw, które wykorzystywane są do wytworzenia energii, albo na sfinansowanie zakupu uprawnień do emisji CO2. Data ostatecznej jego spłaty nie może nastąpić później niż 30 czerwca 2024 roku. Urząd Regulacji Energetyki już od kilku miesięcy zachęca dostawców ciepła do korzystania z tych instrumentów pomocowych BGK, które mogą poprawić ich sytuację finansową w trudnym czasie. Zainteresowanie ze strony ciepłowników jest coraz większe.

    Zrobiliśmy rozeznanie wśród banków partnerskich, które dystrybuują kredyty zabezpieczone gwarancją płynnościową BGK. I okazuje się, że wniosków składanych przez ciepłowników jest sporo w procesie kredytowym. Spodziewamy się, że to zainteresowanie będzie rosło – mówi Joanna Smolik. – BGK otrzymuje już też pierwsze wnioski o sfinansowanie kredytu obrotowego. I na ten moment ciepłownie są zabezpieczone w węgiel bądź też inne surowce energetyczne na co najmniej 30 dni, ale to jest dopiero początek zimy. W kolejnych miesiącach dostawy surowców muszą być kontynuowane, dlatego spodziewamy się, że ta forma finansowania będzie atrakcyjnym rozwiązaniem dla ciepłowników. 

    Debata na temat sytuacji w polskim ciepłownictwie i czekających sektor zmian w kierunku zrównoważonego rozwoju odbyła się w trakcie ogólnopolskiej konferencji BGK dla JST.

    Źródło: http://biznes.newseria.pl/news/cieplownictwo-czekaja,p41228801